Idol 3, Idol 5

Monika Brodka o reaktywacji „Idola”: „To nadprodukcja talentów”

Monika Brodka | fot. AKPA

Monika Brodka zaistniała na polskiej scenie dzięki programowi „Idol”. Artystka uważa jednak, że wskrzeszanie tego formatu po latach to nieporozumienie.

„Idol” był pierwszym talent show w Polsce, który zyskał ogromną popularność i wykreował kilku znakomitych artystów polskiej sceny. Wśród nich znaleźli się m.in. Ania Dąbrowska, Krzysztof Zalewski, Sławek Uniatowski, Tomek Makowiecki i Monika Brodka. Teraz, po 12 latach od emisji ostatniego sezonu, telewizja Polsat zdecydowała przywrócić show na ekrany.

Tymczasem Monika Brodka, która sama zawdzięcza swoją popularność udziałowi w „Idolu”, nie jest entuzjastką reaktywacji formatu. – Reaktywacja „Idola”? Po co? Każdy z tych programów to nadprodukcja talentów. I co później robić z tymi ludźmi? – powiedziała Brodka w wywiadzie dla CGM.

– W przypadku „Idola”, gdy ja brałam w nim udział, było tak, że to był jeden jedyny program i trochę inne czasy. A teraz tych programów jest ze trzy, cztery, więc w każdym finale takiego programu znajduje się jakieś 10 osób, czyli w sumie 40 osób, którymi trzeba się zająć, rozsądnie, z głową, mieć na nich pomysł, a nie podejść do nich jak do produktów. A, niestety, tak się podchodzi do tych ludzi. Tak podchodzą mejdżersi, czyli duże wytwórnie płytowe. Ja trochę współczuję młodym ludziom, którzy wygrywają takie formaty, bo to nie są czasy na takie programy – uważa Brodka. – Teraz można zrobić karierę przez założenie konta na SoundCloudzie i w ten sposób pojawić się, robić swoją muzykę. Niepotrzebna do tego jest nawet wytwórnia. Wyłanianie ludzi z takich programów wydaje mi się już dosyć oldschoolowe. W tych programach zupełnie nie chodzi o muzykę. Czy to jest jakieś „Azja Express”, „Idol Express” czy „Teleexpress” – to jest to jedna wielka papka – dodała.

[CGM]

Poprzedni artykułNastępny artykuł