Mam Talent! 2

KRRiT zajmie się wypadkiem w „Pytaniu na śniadanie”. TVP oczekuje przeprosin od iluzjonisty

Iluzjonista z "Mam Talent!" zranił prowadzącą programu "Pytanie na śniadanie" | fot. TVP

Do KRRiT wpłynęło kilka skarg na program „Pytanie na śniadanie” emitowany w TVP2. – Dotyczą one nie tylko samego incydentu przebicia dłoni Marzeny Rogalskiej, ale także wulgaryzmów użytych na wizji – mówi Katarzyna Twardowska, rzecznik prasowy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. TVP domaga się z kolei publicznych przeprosin od iluzjonisty Marcina Połoniewicza. Nadawca żąda również, by Połoniewicz nie komentował już tego zdarzenia.

W sobotnim wydaniu „Pytania na śniadanie” w TVP2, zaproszony do studia iluzjonista Marcin Połoniewicz (znany m.in. z udziału w 2 edycji „Mam Talent!”) przeprowadził nieudaną sztuczkę z prowadzącą Marzeną Rogalską, wskutek czego dziennikarka została zraniona w dłoń gwoździem. Wyraźnie zaskoczony tym iluzjonista udzielił dziennikarce pomocy, używając jednocześnie wulgaryzmów. – K**wa, przepraszam, przebiłem ci rękę – powiedział zszokowany Pan Ząbek.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami Krajowa Radia Radiofonii i Telewizji musi teraz zgłosić się do Telewizji Polskiej, która ma obowiązek przekazania nagrania z programu. Na tej podstawie KRRiT dokona – jak to określono – „identyfikacji przekazu będącego przedmiotem skarg” i podejmie dalsze działania.

Tymczasem Telewizja Polska domaga się publicznych przeprosin od iluzjonisty oraz zaprzestania wszelkich wypowiedzi na temat incydentu, który wydarzył się 2 lipca na antenie TVP2.

Oświadczenie Telewizji Polskiej odczytał w piątek na antenie TVP2 prowadzący „Pytanie na śniadanie”. TVP poinformowałą w nim, że „wystosowała do pana Marcina Połoniewicza pismo z żądaniem przeprosin za nieprofesjonalne zachowanie, które naraziło na szwank wizerunek Telewizji Polskiej S.A. oraz redaktor Marzeny Rogalskiej, a także naraziło panią Rogalską na cierpienie fizyczne i psychiczne, a także za późniejsze wypowiedzi pana Połoniewicza, sugerujące, że wypadek polegający na uszkodzeniu ręki pani redaktor Rogalskiej nie miał miejsca. Ponadto Telewizja Polska domaga się, by iluzjonista zaprzestał udzielania jakichkolwiek wypowiedzi na temat powyższego zdarzenia”.

„W piśmie wysłanym do Pana Ząbka TVP żada, by przeprosiny zostały zamieszczone we wskazanych przez TVP tytułach prasowych oraz w Internecie w terminie 7 dni od jego otrzymania. TVP informuje też o możliwości wystąpienia na drogę sądową z rozczeniem odszkodowawczym w przypadku, gdyby Marcin Połoniewicz nie zastosował się do powyższych żądań” – brzmi dalsza część oswiadczenia.

TVP zdecydowała podjąć dodatkowe kroki po tym, jak na łamach „Super Expressu” ukazał się tekst z wypowiedziami Połoniewicza, który sugerował, że dziennikarka tak naprawdę nie została zraniona, a sytuację zaaranżowano.

Wypowiedzi iluzjonisty skrytykowali w czwartek na swoich profilach facebookowych Marzena Rogalska i Tomasz Kammel. – Miałam szczery zamiar nie wypowiadać się już na temat wypadku, który miał miejsce w „Pytaniu na Śniadanie”. Dzisiejsza publikacja w „Super Expressie”, że nie wspomnę o „dowcipnych” komentarzach w Internecie, ośmiaszających to co się stało, spowodowała, że zmieniłam zdanie – napisała Rogalska. – Jestem dziennikarką, dla której wiarygodność, prawda i rzetelność to wartości nadrzędne. Ich się trzymam zawsze, także i w tej sprawie. Podkreślam, to był wypadek i wydarzył się na wizji. To, co się stało z moją dłonią, chirurg opisał: rana szarpana dochodząca do grzbietu dłoni. Po moim powrocie ze szpitala, w obecności całej redakcji Pan Ząbek przepraszał i płakał, że jego kariera jest skończona. Stanęłam w jego obronie, prosząc o mniej hejtu, a więcej wyrozumiałości. Nie rozumiem postawy Pana Ząbka, który stara się chronić swój wizerunek moim kosztem, nie mówiąc jak było naprawdę, że doszło do wypadku i pozwalając snuć domysły – dodała.

W czwartek na łamach Facebooka Marcin Połoniewicz podkreślił, że nie przyczynił się do plotek, jakoby incydent był zaaranżowany. – Absolutnie nie chcę zaszkodzić wizerunkowi Pani Marzeny Rogalskiej ani TVP2. Niestety nagranie z programu zaczęło żyć własnym życiem, z czym nie miałem nic wspólnego. Wysnute teorie na temat sztuczki nie są powiązane ze mną; nie nakręcałem szumu wokół sobotniego wydarzenia, ani nie zamierzałem się na tym wzbogacić w żaden sposób. Tym postem chciałbym wygłosić swoje ostateczne oświadczenie: tak, sztuczka nie wyszła, akcja nie była w żaden sposób ustawiona i to nie był fake – napisał Połoniewicz.

[Wirtualne Media]

Poprzedni artykułNastępny artykuł