Tylko Muzyka 06

„Tylko Muzyka 6” – odcinek 11: Shata QS w finale

Jurorzy programu Tylko Muzyka | Fot. Polsat

Przedostatni odcinek szóstej edycji „Tylko Muzyka” za nami. Tym razem publiczność potwierdziła zgodny wybór jurorów, którzy wskazali na grupę Shata QS. To właśnie ta formacja, dowodzona przez wokalistę Małgorzatę Kuś, uzupełnia skład finalistów szóstej edycji.

Jurorzy programu Tylko Muzyka | Fot. Polsat
Jurorzy programu Tylko Muzyka | Fot. Polsat

Przed programem sporo było wątpliwości na temat udziału Kory, którą tydzień temu z udziału w jury wyeliminowała choroba. W sobotę miała być jedną z uczestniczek Koncertu Gwiazd w niemieckim Essen (wraz m.in. z Beatą i Bajmem, Anią Wyszkoni i Jerzym Kryszakiem), jednak do jej występu ostatecznie nie doszło. „Wszystkich zawiedzionych bardzo przepraszamy i liczymy na zrozumienie. Dziękuję również za wiadomości z życzeniami szybkiego powrotu Kory do zdrowia oraz koncertowania” – napisała menedżerka, zapraszając fanów na „Tylko Muzykę” z udziałem Kory.

Jako pierwszy na scenie zaprezentował się pochodzący z Krakowa Łukasz „Szczepan” Szczepanik. Śpiewający aktor, wokalista grupy Krafcy, tym razem wykonał swoją wersję przeboju „Blurred Lines” Robina Thicke. Jako jedyny na „nie” (tak samo jak na castingu) był Adam Sztaba, dla którego występ był zbyt udawany. – Jesteś aktorem i być może to ci przeszkadza – zastanawiał się juror. Innego zdania byli jego koleżanki i kolega z jury. – Występ ciekawy, poradziłeś sobie z tym trudnym numerem – ocenił Wojtek Łozowski. – Bardzo dobrze zaśpiewane, urok, urok, urok – w swoim stylu skomentowała Kora. – Dla mnie to nie był występ na ścisły finał, ale trzeba uznać, że trochę umiesz – to zdanie Elżbiety Zapendowskiej.

Z Krakowa przyjechała także grupa Pora Wiatru, która tym razem sięgnęła po autorski utwór „Nie starczyło mi na kawę”. Akustyczne granie (nietypowe instrumentarium, m.in. banjo, skrzypce, cajon, harmonijka ustna, tamburyn) połączone z poczuciem humoru (tekst) dało im cztery głosy na „tak”, choć Kora miała pewne zastrzeżenia. – Muzycznie jest to dla mnie cichusieńkie, troszkę bez jaj – powiedziała, ale i tak wcisnęła zielony przycisk. – Muzycznie wiele się nie dzieje, ale macie coś takiego, że was się kupuje – dodał Adam Sztaba.

13-letnia Jadwiga Kuzaka to najmłodsza półfinalistka tej edycji programu. Przez pierwsze 4 lata życia mieszkała w Pekinie (jej mama jest Chinką, a tata Polakiem, który do Chin pojechał na studia). W półfinale zaśpiewała balladę „Stay” Rihanny i znów zobaczyliśmy cztery głosy na „tak”. – Ogromny potencjał masz w sobie – powiedział „Łozo” ale zwrócił uwagę na początkowe potknięcia. Drobne nieczystości wychwycili również pozostali jurorzy, lecz ich oceny były bardzo pozytywne. – Jesteś śliczną i bardzo utalentowaną dziewczynką. Śpiewasz z taką lekkością, bez wysiłku, życzę ci bardzo dużo sukcesów – powiedziała Ela Zapendowska. – Z wielkim gustem, z wielką kulturą zaśpiewałaś, poszło ci znakomicie – skomentowała Kora, która jednak zaapelowała do młodej wokalistki, by nie robiła teraz kariery. – Co mnie zdumiało, to że śpiewasz całym frazami, co w tym wieku się niemal nie zdarza – podsumował Adam Sztaba.

Trio Sarcast z Kartuz łączy hip hop z tworzoną na żywo muzyką (elektroniczne bity). Autorski numer „Czas” został oceniony nieco gorzej, niż występ castingowy. – Jesteście sprawni, fajni, jesteście zgraną szajką, wasz występ był udany – oceniła Ela Zapendowska. Sporo uwag miała szczególnie Kora, która jako jedyna wcisnęła czerwony przycisk. – Brakuje wam melodii, to jest absolutnie za mało. Za dużo było w tym przegięcia, brak jeszcze formy. Nie skreślam was, ale dziś jestem na „nie” – stwierdziła.

W połowie programu zobaczyliśmy występ gościa specjalnego. James Arthur to laureat brytyjskiej edycji „The X Factor”, który zdobył popularność swoją interpretacją ballady „Impossible”. To właśnie ten numer promujący debiutancki album „James Arthur” usłyszeliśmy w programie.

Następnie zaprezentował się soulowo-funkowy zespołu ShataQS, na czele którego stoi doświadczona wokalistka Małgorzata Kuś (ma za sobą m.in. finał „Szansy na sukces” i „The Voice of Poland” w grupie Kayah oraz udział w koncertach na całym świecie – od USA po Japonię). Po swoim występie Małgorzata Kuś rozłożyła napis „Jestem #1 z 30” – chodzi o zatrzymanych w Rosji 30 aktywistów Greenpeace. Posypały się komplementy, jakich nie usłyszał żaden z półfinalistów. – Jestem w absolutnym szoku – powiedział „Łozo”. – Mamy chyba finalistę, świetny, rewelacyjny występ, dojrzały, nie mam słów – stwierdziła Zapendowska. – Nie mam wątpliwości, kto ma być w finale – wyraził swoje zdanie Sztaba. Kora przyznała, że przeszły ją dreszcze.

Ostatnie dwa występy podzieliły po równo jurorów. Yana Bazhychka wykonała kołysankę w eurowizyjnej stylistyce, co wytknął jej Adam Sztaba. – To jest bardzo anachroniczne co pani robi, ale wszystko przed panią – stwierdziła Kora.

Punkrockowcy z grupy Offensywa dla wielu byli faworytami tego odcinka, ale własny numer „Nie bój się mówić” nie okazał się przełomowy. – Był ogień, było fajnie, ale też nieczysto i trochę gorzej niż na castingu – Ela Zapendowska była na „nie”. – Też trochę się waham, jest w was coś – „Łozo” wcisnął „tak”, bo miał „dobry dzień”. – To jest kwadratowe, mowa trawa, nierówno grane – Kora była mocno rozczarowana propozycją kwartetu. – Cudownie nieczysto, cudownie zabałaganione, jestem na „tak” – to cała opinia Adama Sztaby.

Przed ogłoszeniem wyników w utworze „Nice” zaprezentowała się grupa LemON wraz z orkiestrą dyrygowaną przez Adama Sztabę.

Na koniec ogłoszono wyniki głosowania widzów. Najwięcej głosów publiczności otrzymali Jadwiga Kuzaka, Shata QS i Offensywa. Do finału awansowali faworyci jury – Shata QS.

Za tydzień w finale widowiska o zwycięstwo walczyć będą 16-letnia Aneta Rzewnicka, gitarowa grupa Be.My, łączący muzykę hiszpańską i sefardyjską zespół El Saffron, Shata QS, a także zdobywcy tzw. „dzikich kart”,przyznawanych przez fanów programu na Facebooku i słuchaczy Radia RMF FM.

[Interia.pl]

Poprzedni artykułNastępny artykuł