Wyprawa Robinson 2004

„Wyprawa Robinson” – odcinek 27 (finał)

9 kobiet i 9 mężczyzn wyruszyło w daleką podróż, w nieznane. Wszyscy pochodzili z różnych regionów Polski, byli przedstawicielami odmiennych zawodów, znajdowali się w różnym wieku. Każdego z nich przywiodła ciekawość, chęć zobaczenia innego kawałka świata i pragnienie wygranej. Pozostawieni na malajskich wyspach, musieli zrobić wszystko, by przetrwać. 18 rozbitków, 55 dni, 100 tysięcy złotych i tylko jeden zwycięzca…

Dzień finału, 11 grudnia 2004

”Wyprawa Robinson” dobiega końca. Przez niemal dwa miesiące zawodnicy rywalizowali ze sobą w różnych konkurencjach, walczyli o nagrody rzeczowe i pozostanie na wyspach. W ostatnim, finałowym odcinku, którego nagranie odbyło się 11 grudnia, wszyscy uczestnicy pierwszej polskiej edycji programu spotkali się na zamku w Książu. Część Robinsonów zjawiła się trzema luksusowymi limuzynami, a Marcin oraz Wincenty z Agnieszką przyjechali na motorach. Chwilę później wszyscy zasiedli w sali Maksymiliana. Jarek i Witold rozpalili w kominku ogień, a Kuba grał na fortepianie. Hubert Urbański powitał wszystkich i zaprosił do sali Patrycję i Kasię. Wszyscy wspominali pobyt w Malezji. Zawodnicy zobaczyli się po raz pierwszy po obejrzeniu wszystkich odcinków „Wyprawy Robinson”.

Wiedzieli już, co tak naprawdę myślą o nich pozostali współtowarzysze. Finał był okazją do wyjaśnienia nieporozumień. Ci, którzy odpadli wcześniej dowiedzieli się, jak potoczyła się gra i życie na wyspach po ich odejściu. Teraz mogli skomentować pewne sprawy, uargumentować swoje postępowanie, powiedzieć sobie to, czego nie zdążyli w Malezji. Spotkali się przyjaciele i wrogowie, osoby, które wzajemnie na siebie głosowały podczas eliminacji, osoby konfliktowe, kontrowersyjne i te, których odejście z programu przeszło bez echa. Podczas finału atmosfera była napięta, a uczestnicy ostro się posprzeczali. Niektórzy wciąż mieli do siebie pretensje, między innymi Magda i Agnieszka oraz Kuba i Lidka. Wszyscy zgodnie przyznali, że tytuł Robinsona należy się Wincentemu, który najlepiej radził sobie z przetrwaniem na wyspie, chociaż narzekano na jego pracowitość. W końcu nadszedł czas na odczytanie głosów. Hubert otworzył skrzynkę przywiezioną z Malezji. Pierwszy głos był od Kuby dla Kasi za niesamowitą wolę walki, którą sam chciałby mieć oraz za dobre serce. Drugi głos powędrował od Tomka dla Patrycji za całokształt. Trzeci głos otrzymała Kasia od Marcina za bystrość, spryt i waleczność. Czwarty głos był od Jarka dla Kasi za zwycięstwo w konkurencjach i ducha walki. Piąty głos powędrował od Agnieszki dla Kasi za wykazanie się wielką siłą. Głos Witolda również trafił do Kasi. Witold argumentował, iż Kasia jest sympatyczna, spontaniczna, inteligenta i od kilku tygodni była najlepszym Robinsonem. Ostatni – siódmy głos, trafił od Lidki do Kasi za zwycięstwo w konkurencjach i ostrą walkę pomimo zdartego paznokcia. Prowadzący ogłosił, że stosunkiem głosów 6:1, „Robinsonem 2004” i zdobywcą 100 tysięcy złotych została Katarzyna Drzyżdżyk. Wszyscy śpiewali „I Love You Baby” i klaskali. Hubert wręczył Kasi medalion, otworzył szampana i zaprosił dziewczynę na balkon, na pokaz fajerwerków. Później przyszła pora na długie świętowanie.

Siedemnasta wyeliminowana: Patrycja Bokiej
Lat: 25
Waga: 58 kg
Schudła: 8,5 kg
Informacje: Patrycja mieszka w Policku koło Koszalina. Z zawodu jest instruktorem fitness, judo, a także masażystką. Kocha sport, który wypełnia jej każdą wolną chwilę. Nie lubi się nudzić. Ma stałego chłopaka, który podziela jej pasję do sportu. Posiada 2 dan w judo, była członkiem kadry olimpijskiej, pięć razy zdobyła Mistrzostwo Polski. Mówi, że posiada dwa domy: jeden rodzinny, duży i ciepły, gdzie zawsze czekają rodzice, a drugi bardzo wesoły i rozrywkowy, gdzie mieszka ze swoim chłopakiem. Patrycja dużo podróżowała po świecie, a za najbardziej interesujące miejsce uważa Tokio. Jest silna fizycznie i bardzo wytrzymała. Chciałaby być troszkę wyższa, ale do reszty swojego wyglądu nie ma żadnych zastrzeżeń. Szczególnie dumna jest z wysportowanej sylwetki. Marzy o własnym ośrodku sportów walki.
Odpadła z gry: pięćdziesiątego piątego dnia
Powód: głosowanie finałowe odbyło się pięćdziesiątego piątego dnia pobytu w Malezji. Podczas ostatniej Rady Wyspy sędziowie zdecydowali, że stosunkiem głosów 6:1 to Kasia zostaje zwycięzcą „Wyprawy Robinson 2004”.
Po powrocie do Polski powiedziała: „Wiem po tym programie, co to znaczy głód. Wiem, że w sytuacjach ekstremalnych, gdzie nie ma co jeść, nie myśli się o innych rzeczach, tylko o tym jednym. Człowiek ma wtedy klapki na oczach i zatraca się nieraz w tym wszystkim. Dlatego może konflikty między nami. Jest to przykre, że tak to wychodzi, ale ja myślę, że wielu z nas żałuje, że coś się powiedziało, nie powiedziało, że coś się przemilczało albo za dużo słów padło. Ale wiem, że jak nie ma jedzenia, jest ciężko. Wiem, co to znaczy bardzo tęsknić. Ale jest tak, że te niemiłe rzeczy uciekają z pamięci, zostają tylko te fajne i na dzień dzisiejszy, jakby mi ktoś zaproponował czy jadę na Wyprawę Robinson, to od razu bym pojechała, mimo tych wszystkich konfliktów”.

Robinson 2004: Katarzyna Drzyżdżyk
Lat: 22
Waga: 51 kg
Schudła: 6,5 kg
Informacje: Pochodzi z Żywca, pracuje jako fotomodelka. Za swoje największe dotychczasowe osiągnięcie uważa zdobycie trzeciego miejsca w konkursie Miss Foto Poland. Od tego czasu uczestniczy w sesjach zdjęciowych dla różnych agencji. W przyszłości chciałaby otworzyć własny gabinet odnowy biologicznej i masażu. Interesuje się modą. W jej wyglądzie najbardziej podobają jej się perłowe zęby, dlatego na wyspę jako jedyną rzecz osobistą wzięłaby szczoteczkę do zębów. Preferuje aktywny wypoczynek, jest bardzo wysportowana, systematycznie chodzi na basen, uprawia windsurfing i chętnie odwiedza salony piękności. W przyszłości chciałaby jak najwięcej pomagać innym. Jaj autorytetem jest papież Jan Paweł II.
Zwyciężyła: głosowanie finałowe odbyło się pięćdziesiątego piątego dnia pobytu w Malezji. Podczas ostatniej Rady Wyspy sędziowie zdecydowali, że stosunkiem głosów 6:1 to Kasia zostaje zwycięzcą „Wyprawy Robinson 2004”.
Po powrocie do Polski powiedziała: „Co wyniosłam z tego programu? Bardzo dużo. Jestem pewna, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Jestem silniejsza. Nie jestem tylko ładną dziewczyną, ale pewną siebie kobietą, którą potrafi walczyć i realizować wybrany cel krok po kroczku”.

Poprzedni artykułNastępny artykuł